Witryna
Wydawnictwa Podziemnego
|
Dariusz
Rohnka
Wileńskie spacery
Jechałem do Wilna z dziwnym
uczuciem powrotu do miejsca,
w którym jeszcze nie byłem. Spodziewałem się czegoś znajomego
i obcego zarazem. Dziwny konglomerat wrażeń - wspomnienia,
choć nie własne, i poczucie że natrafię na coś całkiem egzotycznego.
Jechałem zatem w stanie pewnej ekscytacji, pośród grzmotów,
piorunów, w potopie deszczu - lipiec, jak zwykle, nie rozpieszcza....
Dalej
|
Dariusz Rohnka
Fatalna
fikcja .Nowe oblicze bolszewizmu
- stary wzór, Poznań 2001.
Nakładem autora
Cena: 30 zł + koszty przesyłki |
|
... na folwarku zostały ostatnio wprowadzone
pewne zmiany, których celem jest utrwalenie zaufania sąsiadów.
Dotychczas zwierzęta miały na przykład niezbyt mądry zwyczaj
zwracania się do siebie per: "towarzyszu". Ów zwyczaj
będzie zniesiony. Inną dziwaczną tradycją nieznanego pochodzenia
było defilowanie w niedzielę rano przed czaszką jakiegoś wieprza,
przytwierdzoną do słupa ogrodowego. Temu także położy się
kres,
a czaszkę już zakopano. Szanowni goście być może zauważyli
też zielony sztandar na maszcie. Jeśli tak, zapewne spostrzegli,
iż białe kopyto
i róg, które uprzednio zdobiły ów sztandar, zostały usunięte.
Odtąd będzie to zwykła zielona flaga.
George Orwell, Folwark zwierzęcy |
|
|
niedziela, 01 grudnia 2024 r.
|
Fatalna
fikcja, rozpanoszona u nas, przeżera już nie
tylko obyczaje, ale psychikę narodu.
Wierzymy i widzimy to tylko, co widzieć
chcemy, a nie to, co jest zgodne
z rzeczywistością. Ponieważ niepopularnem było
w tej chwili wskazywanie na sowiecką dwulicowość,
tedy nikt nie chciał jej widzieć... |
|
|
|
|
Dariusz Rohnka
Paszkwil na Zamorskiego
Z niechęcią chwytam za polityczną prasę
krajowej proweniencji, szczególnie tę
o jednoznacznie bolszewickich korzeniach. Nigdy nie rozumiałem
ludzi, sycących umysł papką wrażej pisaniny. Nie żebym nie
lubił pokpiwać z reżimowych absurdów, żartować z ich głupoty
i indolencji, albo wytykać zamaskowane przejawy indoktrynacji.
Ale zawsze wydawało mi się to działanie jałowym, niepłodnym,
bez sensu i w złym guście. Ten uraz, wyniesiony z młodości,
pozostał mi do dzisiaj. Dlatego zazwyczaj nie sięgam po
tytuły pokroju tygodnika "Wprost".
Dalej
|
Musimy zachować równowagę
Wywiad z Jeffreyem Nyquistem
DR: Zastanawiam się jak przebiegały narodziny amerykańskiego
antykomunisty w latach 80. Czy była to zwyczajna droga dla
amerykańskiego młodzieńca czy raczej całkiem wyjątkowy sposób
poszukiwania odpowiedzi?
JRN: Zasadniczo Amerykanie zawsze byli
antykomunistami. Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci
zaszły jednak w tym względzie jakościowe zmiany. W latach
50. Amerykanie zdali sobie sprawę, że komunistyczni szpiedzy
penetrują nasze instytucje i traktowali to zagrożenie bardzo
poważnie. Z upływem lat świadomość tego zagrożenia stopniowo
słabła. W okresie przemiany kulturowej, gdy książki
i czasopisma zostały zastąpione przez telewizję, publiczność
przestała się interesować komunizmem.
Dalej
|
Wielki podstęp: wywiad z Petrem Cibulką
Wywiad przeprowadził Jan Malina
Petr Cibulka urodził się w 1950 roku
w Brnie na Morawach. Jako pięciokrotny więzień polityczny
przeżył trudne chwile w komunistycznych więzieniach w Czechosłowacji.
Był wielokrotnie więziony w latach 1979-1989, a w 1979 roku
prowadził trzydziestojednodniowy strajk głodowy.
W 1991 roku Cibulka rozpoczął wydawanie swojej gazety, Wiadomości
Niecenzurowane, dzięki czemu mógł przeciwstawić się
"oficjalnej" informacyjnej
i ideologicznej blokadzie organizowanej przez komunistów,
którzy zachowali kontrolę nad środkami masowego przekazu.
W 1992 roku Cibulka pozyskał i opublikował dane pochodzące
z tajnych policyjnych archiwów. Opublikował ponad 200 tysięcy
nazwisk komunistycznych funkcjonariuszy i współpracowników.
Natychmiast stał się obiektem agresywnych ataków ze strony
"byłych" komunistycznych funkcjonariuszy.
Dalej
|
J.R. Nyquist
Geneza IV wojny światowej.
Uzupełnienie i errata.
Nigdy nie myślałem, że Ameryka zdobędzie
się na obalenie rosyjskiego satelity
(jak w przypadku Iraku). Nigdy nie myślałem, że usłyszę
amerykańskiego prezydenta, dającego totalitarnemu dyktatorowi
48 godzin na opuszczenie kraju. A jednak prezydent George
Bush tak właśnie zrobił. Zgniótł skorumpowany iracki reżim,
wprowadzając w osłupienie Rosję i Francję. Tak znaczące
poczynania oznaczają odejście od zasad amerykańskiej polityki,
obowiązujących od 50 lat.
Dalej
|
|